czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 14

Oczami Perrie
Obudziłam się o 8:46.Zaraz postanowiłam zadzwonić do mamy.
- Halo mama ! - krzyknęłam
- Córeczko-  rozpłakała się
- Co się stało ?- zapytałam 
- ....................- płakała coraz bardziej-.............Miesiąc temu porodziłam przez Maxa , on mnie bił  tydzień temu był nasz rozwód.......................... Muszę kończyć.
Gdy to usłyszałam zły same zaczęły spływać mi po buzi..
Oczami Cher
Przechodziłam koło pokoju Perrie gdy usłyszałam jej płacz. Zapukałam i weszłam.
-  Co się stało ?- zapytałam podchodząc do niej 
- To nie..................- płakała
-Chyba nie płaczesz przez Zayna ?- zapytałam
- N.....Nie. Moja mama ! - krzyknęła 
- Co ? - zapytałam
- Miesiąc temu porodziła przez Maxa , on ją bił  tydzień temu był  rozwód - płakała
- A kto to ten Max ? -zapytałam
- Jej mąż Ojciec naszego dyrektora....- powiedziała
- Co się stało - zapytała wchodząc do pokoju Selena.
- Perrie będzie dobrze- powiedziałam
- Chyba nie płacze przez Zayna ? -zapytała Selena.
- Nie ja chce być teraz sama - powiedziała przez płacz Perrie.
Wyszłyśmy opowiedziałam wszystko Selenie była w szoku. Na początku ja też.Trzeba jej pomóc. 
- Trzeba jej pomóc ! - powiedziałam
- Ok !  Ale jak ?- zapytała Selena
- yyyyyy no nie wiem trzeba coś wymyślić ! - powiedziałam 
- Co ???- zapytała Selena
Zaraz potem poszłyśmy do dziewczyn i menadżerki opowiedziałyśmy wszystko.Potem poszła do Perrie menadżerka.
Oczami Perrie
- Perrie.. Nie płacz- powiedziała Agnes tuląc mnie - Wszystko będzie dobrze ....... Jutro pojedziesz  po mamę przywieziesz ją tutaj ponieważ juro mamy wolne. A potem coś wymyślimy. Nie pozwolimy by mieszkała z damskim bokserem.
- Naprawdę ?- zapytała.
- Oczywiście - powiedziała Agnes
- Bardzo dziękuję to dla mnie bardzo ważne - powiedziałam 
- Masz w nas wsparcie. Nie możesz ukrywać krzywdy która dzieje się w twoim świecie.Ojciec Meg'an tez mnie bił w 7 miesiącu ciąży urodziłam ją. 2 miesiące potem był  nasz rozwód. Ja już z nim nie utrzymuje kontaktów tylko Meg'an. Jeżeli są już po rozwodzie ty nic ich nie łączy -powiedziała Agnes i wyszła z mojego pokoju....
Kilka minut potem wzięłam walizkę by mama mogła się do czego spakować.Potem zadzwoniłam do mamy....
- Mamo jutro po ciebie przyjadę -powiedziałam stanowczo.
- Ale on jeszcze tobie coś zrobi i co wtedy ? - zapytała
- O której on jest w pracy ?- zapytałam
- Od 5:30 do 16: 00 - powiedziała
- Ok samolot do Norwegii jest jutro o 3 w nocy jakieś 3 do 4 godzin no czyli jak przyjadę jego nie będzie. Naszykuj się ja ci walizkę przywiozę. Ok - powiedziałam
- Tak. Kocham cię córeczko- powiedziała mama i rozłączyła się.
Potem poszłam do dziewczyn I Agnes by im o tym powiedzieć. Dziewczyny były trochę nie zadowolone.Myślały że jutro pójdziemy na zakupy a potem zrobimy grilla tak jak ostatnio. Na grilla już wrócę. Ale mama dla mnie jest ważniejsza niż zakupy w Paryżu...       
  
 

1 komentarz: